W zasadzie jeszcze tylko dziś i jutro w mojej szerokości geograficznej będą noce astronomiczne. Później do końca lipca zmierzch i świt będą się łączyć w jedno i nastaną tzw. białe noce. Tym bardziej ucieszony pogodą w ostatnią z prawdziwych nocek wyjechałem z postanowieniem zapolowania na kometę C/2012 K1 (wyniki tegoż polowania tutaj. No a noc byłą przepiękna. Przed północą temperatura przy gruncie spadła już poniżej zera i niebo stawało się coraz czystsze i coraz bardziej przejrzyste. Ostatecznie Unihedron pokazał 21,50 mags/arc2 czyli grubo poniżej średniej dla tej miejscówki.
Przed zasadniczą sesją było kilka chwil żeby nacieszyć się pięknym niebem. Księżyc nisko wiszący nad horyzontem z pięknie widocznym światłem popielatym był ozdobą wieczornego nieba. Tuż nad nim widać było Jowisza.
Ponieważ całą sesję zaplanowałem fotografowanie lustrzanką, na początek pobawiłem się w rejestrowanie tego co na niebie świeci najjaśniej – Księżyca. Dwa ujęcia to po lewej to FSQ106N + barlow x2 + Eos 7D, po prawej bez barlowa.
Kierując wzrok i aparat z teleskopem wyżej, postanowiłem uwiecznić Jowisza z pięknie widocznymi księżycami Galileuszowymi.
Nieco rozmyty Jowisz to efekt nieosiowego ustawia barlow-a, miło było poobserwować jak Księżyce powoli poruszają się wokół planety. No ale celem zasadniczym była kometa, niestety tak jak pisałem wcześniej kometa okazała się zbyt mała na mój zestaw. Poglądowo pokazuję również jak kometa przesunęła się w czasie całej sesji (2,5h) i jak wyglądała pełna klatka z aparatu.
Na koniec postanowiłem zrobić dwa zdjęcia pięknie już widocznej Drogi Mlecznej. Pierwsze w stronę północno-wschodnią gdzie widać już pięknie Łabędzia, Kasjopeę i na lewo od niej Perseusza. Na prawo od zamkniętego już obserwatorium majaczy galaktyka M31, która zarejestrowała się choć to tylko 30 sekundowa ekspozycja.
Po drugiej stronie widać – duży light pollution. Niestety po tym jak gmina postanowiła oświetlić jedną z dróg warunki w tej części nieba drastycznie się pogorszyły. No ale mimo tego widać wstęp do najpiękniejszych gwiazdozbiorów – Wężownika i Skorpiona. Poniżej widać centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej! Niestety ten rejon jest w zasadzie nie do zaobserwowania z Polski, żeby go zobaczyć trzeba zjechać o dobre kilka stopni w kierunku równika (a najlepiej o kilkanaście stopni poniżej niego).
Jakość nieba niestety wszędzie drastycznie spada, mam nadzieję, że niebawem uda mi się napisać kilka słów na temat wyśmienitego zlotu jaki odbył się w Stężnicy w Bieszczadach, gdzie jak się okazuje niebo choć doskonałe to nie jest to samo co kilka lat wcześniej.