Wszystko zaczęło się od tego, że po powrocie do domu (19.00) niebo było już częściowo w chmurach ale i tak było widać ze cos zza nich świeci. Potem pogoda się pogarszała i szanse malały, w miedzy czasie odbieram telefon od przyjaciół z Poznania, że Zorza już szaleje na niebie….. Niestety w Leszni cały czas zachmurzenie i to całkowite. Około 20:20 dostrzegam przejaśnienia w chmurach i 10 minut później docieram do miejsca skąd normalnie obserwuje. Niebo jest jasne – nie tak jak poprzednio – PRAWIE CAŁE NIEBO JEST JASNE. Rozjaśnienie sięga Plejad. Zaczynam fotografować, czegoś takiego jeszcze nie widziałem, co po chwile tu i ówdzie widzę poczerwienienia – trochę przez chmury, póki co jest słabe ale widoczne. Obserwuje niebo dosłownie dookoła, słupy pojawiają się wokół MARSA przesuwają się do Wieloryba ! Jestem oszołomiony czerwienieją okolice ORIONA i tuż obok zaczyna się tlić zielona smuga PO PROSTU TOTALNY ODJAZD ! Zjawisko świeci, ale teraz czekam na maximum a wiem że nastąpi już niebawem – parę minut przed 22.00 zaczyna się odjazd totalny – na początki pojawia się intensywnie czerwony słup na wysokości Bliźniąt – rośnie, robi się coraz bardziej czerwony i rozbudowuje się ogromnym łukiem z sufitem w Kasjopei i końcem w Orle ! Za moment zaczyna świecić niesamowicie intensywnie – kolor od czerwieni – żółty – niebieski na dole zielonkawy I W Kasjopei (zenit) zaczynają świecić olbrzymie barwne słupy – wędrują na wschód i zachód trwało to około 15 minut i naprawdę wtedy nie wiedziałem czy fotografuje dobrą stroną aparatu – nie wiedziałem czy oglądać czy robić zdjęcia – jestem oszołomiony tym co widzę. Po 22.30 zjawisko słabnie by w końcu około 23.00 pozostać tylko miłym zielono- błękitnym rozjaśnieniem nieba. Po powrocie do domu około 01:30 wychodząc na balkon obserwuję Zorzę dalej: olbrzymi słup – pas od zachodu do wschodu z welonem w Zenicie, niestety zdjęcia z miasta nie są już tak piękne (zaświetlenie światłami miejskimi).
To zdecydowanie najpiękniejsza Zorza jaką widziałem do tej pory !