Ten kadr chodził mi po głowie od ładnych kilku lat. Niestety, ale pogoda w naszym kraju po październiku zawsze się pogarsza a ostatnie lata, powiedział bym, że dramatycznie. Ten rok jeżeli jest wyjątkowy to tylko dlatego, że jest jeszcze gorzej niż zwykle. Astrofoto wygląda więc trochę jak polowanie. Poluje się na na niemal każdą godzinę bezchmurnego i bezksiężycowego nieba. W takich warunkach czas na jedno ujęcie trzeba wydzielać dość precyzyjnie i trzymać kciuki, żeby w czasie sesji nie przyszły chmury. Cieszę się, że były aż trzy noce, ale żadna z nich nie była pełna i niestety żadna z nich nie była idealna. Na to zdjęcie chyba udało się wylosować najlepsze warunki w porównaniu z pozostałymi.
Messier 78 jest jedną z najjaśniejszych mgławic refleksyjnych na niebie. Pyły i materia oświetlane przez młode i powstające gwiazdy i obiekty Herbiga-Haro. Wygląda niczym lampion zawieszony gdzieś w przestrzeni kosmicznej. M78 należy do Obłoku Molekularnego w Orionie i jest od nas odległa o około 1600 lat świetlnych.
Przez środek zdjęcia rozciąga się fragment Petli Bernarda (lub Pętli Oriona), to duża mgławica emisyjna która otacza niemal całkowicie jedną stronę konstelacji Oriona. Szacuje się, że jej całkowity rozmiar to około 300 lat świetlnych. W mgławicy tej świeci głównie zjonizowany wodór a do świecenia pobudzają go gwiazdy w mgławicy Oriona.
W lewym górnym rogu mgławica LDN1622 – “Boogeyman”. Przypuszcza się, że ta mgławica znajduje się znacznie bliżej niż cały kompleks Oriona. To słaba mgławica pyłowa podświetlona przez świecący zjonizowany wodór i tlen.
Takahashi FSQ106N + Nikon D810A. 30x300s, Iso2500.