Przedostatnia pogodna noc, kiedy zmęczenie dawało się już mocno we znaki. No więc po uruchomieniu sprzętu kiedy powieki po której nieprzespanej nocy robią się bardzo ciężkie, człowiek przestaje myśleć o pięknie kosmosu i… idzie spać :) Tak było w tym przypadku. Sesja astrofoto to w moim przypadku zwykle około 2,5-3 godzin na obiekt (minimum). Sprzęt w tym czasie powoli prowadzi za celem, autoguider wprowadza korekty do pracy montażu a robofocus cały czas kontroluje temperaturę i wprowadza korekty do ustawienia ostrości, kompensując jej zmiany. No i po tych niecałych trzech godzinach, było dla mnie ogromnym zawodem sprawdzenie jak zarejestrował się obiekt. Cienki wysoka chmura niestety widoczna była na 2/3 z trzydziestu pięciominutowych klatek. Do stack wybrałem 20 najlepszych i tak oto powstało to zdjęcie. Co ciekawe, kiedy poprzednio robiłem zdjęcia tego obiektu przytrafiło mi się dokładnie to samo.

Mgławica Koński Łeb (znana także jako Barnard 33 wewnątrz IC 434) – ciemna mgławica znajdująca się w konstelacji Oriona. Odkryła ją w 1888 roku Williamina Fleming na płytach fotograficznych wykonanych w Harvard College Observatory. Mgławica jest położona zaraz poniżej gwiazdy Alnitak, najbardziej wysuniętej na wschód gwiazdy Pasa Oriona i jest częścią znacznie większego Zespołu Obłoków Molekularnych Oriona. Leży w przybliżeniu 1500 lat świetlnych od Ziemi i ma średnicę około 3,5 roku świetlnego. Czerwony blask pochodzi od gazu wodorowego położonego głównie za Mgławicą Koński Łeb, zjonizowanego przez pobliską gwiazdę sigma Orionis. Mgławicę tę rozjaśnia znajdująca się za nią mgławica emisyjna IC 434. Ciemność mgławicy Koński Łeb jest spowodowana głównie przez gęstą warstwę pyłu, chociaż dolna część szyi Końskiego Łba rzuca cień na lewo. Strumienie gazu opuszczającego mgławicę są skierowywane przez silne pole magnetyczne. Jasne punkty przy podstawie mgławicy Koński Łeb to młode gwiazdy w procesie formowania.