Po sporym sukcesie odniesionym przez mini montaż Star Adventurer, firma Sky Watcher wypuściła na rynek nową mniejszą wersję Star Adventurer Mini. Czy miniaturyzacja pomogła? Przekonajcie się sami czytając test.
Na rynku miniaturowych montaży / platform do astrofotogafii wciąż gorąco. Od pojawienia się Star Adventurera powstało co najmniej kilka małych przenośnych montaży wykonanych przez firmy niezależne. Sky Watcher wypuszczając wersję Mini ukierunkował ją do dwóch różnych zastosowań co czyni je pierwszym tego typu urządzeniem. Mało tego jako pierwszy zrezygnował z pokręteł i przycisków na rzecz sterowania urządzeniem poprzez specjalnie stworzoną aplikację oraz wbudowany port wifi.
SAM jest też znacząco mniejszy od swojego poprzednika. To urządzenie naprawdę zmieści się w większej kieszeni. Niestety zmniejszenie rozmiaru niesie za sobą mniejszą nośność oraz mniejszą precyzję działania. No ale SAMa skonstruowana do dwóch różnych zastosowań i sam nie wiem w którym sprawdza się lepiej. Po pierwsze jako mini platforma pod aparat może nam służyć do rejestracji różnych obiektów nocnego nieba. Tutaj producent jasno określa ogniskową 100mm jako graniczną co biorąc pod uwagę nośność 3 kg zdecydowanie jest maksimum. Po drugie jest bardzo ciekawym urządzeniem jako platforma do timelapse. Do tego celu ma trzy różne tryby pracy w pełni konfigurowalne z poziomu darmowej aplikacji, która jednocześnie pomaga obliczyć wymagany czas trwania sesji i ilość potrzebnych zdjęć w zależności od wybranych parametrów filmu, który z zarejestrowanych zdjęć poskładamy. Sky Watcher Star Adventurer Mini dostępny jest w dwóch kolorach czarnym oraz czerwonym. Producent przewidział dwa podstawowe zestawy w jakich możemy nabyć urządzenie:
1. Zestaw podstawowy w którym znajdziemy:
- głowicę z napędem Star Adventurer Mini,
- lunetkę polarną,
- małe zewnętrzne podświetlenie do lunetki polarnej,
- adapter do zamocowania głowicy kulowej z gwintem 3/8”,
- przejściówkę z 3/8” na 1/4”.
2. Zestaw „astro” poszerzony w stosunku do podstawowego zawiera dodatkowo:
- wedge – klin z regulacją do precyzyjnego ustawienia montażu na biegun obrotu nieba,
- dodatkowa szyna L z mikroruchami,
- dodatkowa przeciwwaga 1kg dla cięższych zestawów.
Dodatkowo przy zakupie należy bezwzględnie pamiętać o zamówienia specjalnego wężyka do wyzwalania aparatu z odpowiednim złączem.
Podstawowe cechy Star Adventurer Mini:
- jest to kompaktowa precyzyjna głowica z napędem do wykonywania zdjęć nocnego nieba jak również timelapsów zarówno nocnych jak i dziennych,
- zaprogramowane prędkości śledzenia obiektów astronomicznych: prędkość gwiazdowa, słoneczna, księżycowa, 0,2 gwiazdowej, 2x gwiazdowa,
- do zestawu dołączona jest dobrej jakości lunetka polarna do precyzyjnego ustawienia w przypadku astrofotografii,
- na obudowie mamy prosty podświetlany przezierny celownik do ustawienia na gwiazdę polarną dla szerokokątnej astrofotografii,
- jest prosty i łatwy w ustawieniu,
- posiada wbudowany port wifi oraz darmową aplikacja na platformę iOS oraz Android do sterowania urządzeniem,
- maksymalna nośność głowicy to 3 kg,
- sterowanie czasem otwarcia migawki oraz jej precyzyjnym wyzwoleniem zsynchronizowanym z napędem (w funkcjach timelapse),
- w przypadku trybów timelapse płynne określenie prędkości i kąta obrotu w zadanym czasie (video),
- silnik ma zabezpieczenie przed przeciążeniem,
- na dwóch bateriach AA aż do 24 godzin pracy,
- port micro usb do podłączenia zewnętrznego zasilania,
- producent daje „dożywotnie” darmowe aktualizacje firmware,
- na obudowie znajdują się aż dwa gwinty 3/8” a w zestawie znajdziemy wkręcaną przejściówkę na 1/4” co daje szerokie możliwości mocowania urządzenia.
Budowa i jakość wykonania.
Podobnie jak w większym urządzeniu Mini również zbudowane jest bardzo solidnie. Rozmiary głowicy to 76x70x103mm a waga 650g. Obudowa wykonana jest z ciśnieniowego odlewu aluminium do którego mamy dokręcone z dwóch stron plastikowe elementy. Z jednej strony znajduje się pojemnik na 2 baterie AA a z drugiej wyłącznie złącze USB Micro oraz gniazdo wyzwalania migawki aparatu. Na szczycie urządzenia znajduje się gniazdo mocowania ze śrubą zaciskową w standardzie dovetail Vixen. Krótka złączka do zamocowania głowicy kulowej z gwintem 3/8” znajduje się w zestawie, więc do pracy potrzebne będzie wyłącznie dokupienie samej głowicy kulowej.
Na obudowie mamy nacięty otwór gwintowy 3/8” ale poza nim na odkręcanym „spodzie”, który jest jednocześnie zaślepką otworu na lunetkę biegunową, znajdziemy drugi otwór w tym samym standardzie. Jest to spore ułatwienie dla osób które skupiają się na timelapse bo głowicę w takim przypadku możemy zamocować bezpośrednio na statywie. Na obudowie znajduje się też prosty przezierny celownik do ustawienia na Gwiazdę Polarną, który przy szerokokątnym obiektywie w zupełności wystarczy do zgrubnego ustawienia montażu. Co jeszcze ciekawsze celownik ten jest podświetlany przez dwie miniaturowe diody led, które możemy włączać i wyłączać z poziomu aplikacji w telefonie. Na tej samej stronie obudowy mamy jedyny przycisk służący do włączenia/wyłączenie oraz dwie diody sygnalizujące stan pracy.
Nie mniej solidnie wygląda wnętrze urządzenia w którym to znajduje się przekładnia wraz z napędem. Wszystkie elementy przekładni są wykonane z metalu co będzie miało znaczący wpływ na trwałość i jakość pracy urządzenia. Napęd stanowi mały silnik DC, który poprzez mosiężną przekładnie i ślimak o średnicy 11mm napędza ślimacznicę z aluminim. Żeby całość zmieścić w tak małej obudowie wielkość przekładni musiała zostać znacznie zredukowana w stosunku do poprzednika (Star Adventurer). Jej średnica to tylko 36mm a nacięte na niej są 72 zęby (większy brat Star Adventurer ma ślimacznicę o średnicy 86mm, która to ma 144 zęby). Cała oś obrotu w obudowie zamocowana jest poprzez dwa łożyska.
Największym zaskoczeniem może być całkowity brak mechanicznych części do sterowania i programowania urządzenia. Poprzednik był zaopatrzony w pokrętło trybów działania, oraz przyciski dające możliwość przesuwanie czy programowania urządzenia. Teraz jedyna możliwość to sterowanie za pomocą darmowej aplikacji. Okazuje się, że jest to niezwykle wygodne, bo oprogramowanie jest przejrzyste a konfiguracja prosta. Jedyne co może stanowić problem to… rozładowana bateria w urządzeniu którym sterujemy bo bez niego nie ma możliwości włączenia choćby najprostszego śledzenia.
Lunetka polarna która jest w zestawie, nie jest już zamocowana na stałe w urządzeniu. Wkłada się ją wyłącznie na czas ustawienia w SAM a następnie demontuje. Spasowana jest ona na wcisk i po jej włożeniu nie ma żadnych luzów. Taka konstrukcja na pewno wpływa na dokładność ustawienia, ale biorąc pod uwagę nośność i graniczną ogniskową na poziomie 100-150mm pozostaje to bez większego wpływu nawet przy bardzo długich sesjach. Błąd wynikający ze złego ustawienia na lunetkę polarną nie będzie widoczny na pojedynczych ekspozycjach a dryft w czasie sesji poprawi jakość wynikowego zdjęcia. Jedyne do czego można by się tutaj przyczepić, to nieco luźna nakładka z podświetleniem lunetki oraz regulacja jej jasności (jest to oddzielna część) ale ostatecznie nie ma to żadnego wpływu na samo ustawienie montażu czy jakość jego późniejszej pracy.
Lunetka ma dość duże pole co ułatwi osobom, kóre dopiero rozpoczynaja zabawę w astrofoto odalezienie Polaris. Patrząc przez lunetkę widzimy w niej mapę gwiazd ułatwiających ustawienie na biegun na półkuli południowej oraz celownik z podziałką na której zaznaczono dryft Polaris względem osi obrotu w najbliższych dekadach. W dedykowanej aplikacji (darmowej) mamy zakładkę Polar Clock Utility która to pokazuje w którym dokładnie miejscu powinna się znaleźć Polaris. Jest to najprostszy i najbardziej efektywny sposób na poradzenie sobie z problemem ustawienia montażu w osi obrotu sfery niebieskiej.
Funkcje/Oprogramowanie
Do uruchomienia i korzystania w pełni ze Star Adventurer Mini będziemy potrzebowali ściągnąć aplikację SAM Console. Jest ona na dziś zgodna z dwoma najbardziej popularnymi systemami mobilnymi: Android oraz iOS. Dla całkowitej jasności należy zaznaczyć, że nie da się włączyć lub obsługiwać SAM bez kontroli tej aplikacji. Ponieważ jest dość prosta jest znaczącym ułatwieniem, ale jakikolwiek problem z Waszym telefonem lub tabletem w terenie (czyli najczęściej rozładowana bateria), uniemożliwi wykonanie jakiegokolwiek zdjęcia. Warto też pomyśleć o nabyciu wężyka do wyzwalania aparatu poprzez SAM bo całkowita kontrola wyzwalania poprzez aplikacje jest niesamowicie wygodna a dodatkowo tryby związane z Timelapse takiego połączenia wymagają. Jeżeli aparat nie posiada wejścia na wężyk do wykonywania długich ekspozycji (Bulb) lub sterowanie nimi odbywa się np. wyłącznie poprzez podczerwień wykorzystać będziemy mogli wyłącznie tryb astrofotografii.
Star Adventurer Mini ma wbudowaną kartę wifi i wszystko czego potrzebujemy po instalacji aplikacji to odnaleźć urządzenia w liście sieci wifi oraz się z nim połączyć Nie miałem z tym żadnego problemu, choć w iOS pierwsze połączenie po restarcie/wymianie baterii trwało dłuższy moment (nawet 2-3 minuty). Domyślnie po włączeniu któregokolwiek z trybów działania wifi po 10 minutach zostaje wyłączone w celu zaoszczędzenia baterii (można ten czas zmienić w ustawieniach lub pozostawić cały czas aktywne). Chcąc sprawdzić status sesji wystarczy wcisnąć raz przycisk włączenia SAM i wifi wznawia działanie, jest to przydatne, żeby np. sprawdzić stan sesji (dowiemy się dokładnie ile zdjęć zostało wykonanych i o której godzinie sesja się skończy).
SAM posiada cztery główne tryby działania które wybieramy z poziomu aplikacji:
1. Tryb Astrofotografia (Astrophotography) w którym wybieramy długość pojedynczej ekspozycji, interwał pomiędzy ekspozycjami, ilość ekspozycji oraz prędkość śledzenia (gwiazdowa, solarna, księżycowa, 0,5x gwiazdowej, 2x gwiazdowa). To typowy tryb do śledzenia i fotografowania obiektów astronomicznych.
2.Tryb Astro Time-lapse to nowość. Daje on możliwość wykonywania time-lapse z prowadzeniem (śledzeniem obiektu). SAM zaczyna prowadzić i jednocześnie otwiera migawkę na określony czas naświetlania, zamyka migawkę i cofa montaż do punktu początkowego, wznawia ekspozycję i prowadzenie przez określoną ilość ekspozycji. Nawet stosując szerokokątny obiektyw różnica pomiędzy ekspozycją z prowadzeniem przez np. 30 sekund a bez niego daje sporą różnicę w ilości rejestrowanych obiektów. No i oczywiście gwiazdki na filmach pozostają punktowe (co w 4K jest już widoczne).
W tym trybie możemy po ustawieniu czasu ekspozycji i wybraniu ilości klatek na sekundę w filmie (framerate) oraz prędkości prowadzenia:
– podać czas filmu jaki chcemy uzyskać (aplikacja wykona potrzebną ilość ekspozycji i pokaże czas trwania sesji),
– wybrać ilość ekspozycji a aplikacja wyliczy czas trwania całej sesji i czas trwania filmu,
– wybrać całkowity czas całej sesji (aplikacja wyliczy ilość ekspozycji oraz czas trwania wynikowego filmu).
3.Tryb time-lapse (Regular-Exposure Time Lapse) to tryb służący do rejestracji time-lapse w warunkach dziennych czyli przy „normalnych czasach naświetlania”. Domyślnie urządzenie ma zaprogramowane 0,5s bo to minimalny czas jaki urządzenie może zrealizować przy ustawieniu aparatu w trybie Bulb. W tym trybie nie mamy możliwości zmiany czasu naświetlania. Ustawiając czas ekspozycji w trybie Manualnym lub w automatycznie kiedy wiemy, że ten nie przekroczy 0,5s możemy wykorzystać tą funkcję do ruchomych time-lapse. Wystarczy, że ustawimy określony kąt o jaki głowica ma się obrócić oraz prędkość z jaką ten obrót wykona (w stopniach na godzinę). Pozostałe parametry ustawiamy podobnie jak w przypadku dwóch pierwszych trybów działania. Różnicą jest kąt i prędkość obrotu w miejsce predefiniowanych prędkości związanych z fotografowaniem obiektów astronomicznych.
4.Tryb długo-czasowego time-lapse (Long-Exposue Time-lapse). Różni się od normalnego trybu wyłącznie możliwością wykonania dowolnie długiego czasu ekspozycji oraz jeszcze jednym parametrem. W tym trybie mamy możliwość zaprogramowania ilości powtórzeń obrotu, który realizowany jest w ciekawy sposób. SAM przy pierwszej ekspozycji zacznie obracać do wyznaczonego punktu (podajemy kąt obrotu) z wybraną prędkością a następnie, może się tam zatrzymać lub wrócić do punktu startu. Ilość powtórzeń takich cyklów jest dowolna.
Poza tym w oprogramowaniu mamy możliwość sterowania manualnego. W aplikacji po prostu przytrzymujemy kierunek w którym chcemy, żeby urządzenie się obracało. Jest to przydatne na przykład do określenia kąta obrotu lub wykonania obrotu z aparatem w trybie wideo lub kamerą.
Bardzo przydatną funkcją i niezbędną w trybach astronomicznych jest Polar Clock Utility. Dając dostęp aplikacji do korzystania z GPS pokaże nam ona gdzie powinna się znajdować gwiazda Polaris (lub punkt osi nieba na półkuli południowej) i zgodnie z tym ustawiamy montaż za pomocą dołączonej lunetki polarnej. Do tej pory większość takich aplikacji była płatna więc warto ją zainstalować choćby tylko do tego celu, bo będzie pomocna dla każdego montażu paralaktycznego.
Ostatnią pozycją w menu aplikacji są ustawienia urządzenia dotyczące języka, czasu działania wifi, czy lokalizacji (SAM domyślnie zakłada, że jesteśmy na półkuli północnej) oraz zaawansowane ustawienia sieci WiFi.
Użytkowanie
- ASTROFOTOGRAFIA
Od początku testów tego urządzenia mam wrażenie, że Star Adventurer Mini jest wstępem w proste astrofoto ale możliwość rejestracji obiektów astronomicznych nie jest najważniejszą a raczej na równi z funkcjami time-lapse. Ze względu na sporą miniaturyzacje jakość prowadzenia jest znacząco niższa od większego Star Adventurer-a. Nie można mieć o to pretensji, bo urządzenie jest znacząco mniejsze i ostatecznie tańsze. Producent zaznacza, że maksymalna rekomendowana ogniskowa to 100mm i choć moim zdaniem można ją nieco przekroczyć, to czasy prowadzenia bez tzw. błędu periodycznego będą stosunkowo krótkie. Urządzenie będzie się bardzo dobrze spisywało do ogniskowej mniej więcej 50-60mm gdzie nie odczujemy błędów prowadzenia i pewnie będzie można stosować spokojnie czasy naświetlania rzędu 5-6 minut (w testach z obiektywem 50mm spokojnie stosowałem czasy do 7 minut). Co ciekawe producent poza lunetką polarną na obudowie umieścił prosty przezierny celownik, który powinien wystarczyć w ustawieniu na oś bieguna niebieskiego do krótkich ogniskowych (10-12mm dla crop i 15-17mm dla FF). Ustawienie montażu w osi obrotu nieba, która na naszej półkuli znajduje się w pobliżu gwiazdy Polaris jest obowiązkiem w przypadku długoczasowej fotografii nieba. Po zamocowaniu głowicy SAM na statywie odkręcamy tylną zaślepkę i umieszczamy w niej lunetkę polarną. Jest identyczna jak w większym Star Adventurer, posiada w środku krzyż z kółkiem celowniczym. W aplikacji wybieramy pozycję Polar Clock Utility i tak regulujemy położenie głowicy, żeby gwiazda Polaris znalazł się w tym samym miejscu w którym wskazuje aplikacja. Sky Watcher sprzedaje montaż w dwóch zestawach prostym bez klina oraz rozbudowanym w którym taki klin już się znajduje, oczywiście możemy też nabyć go jako dodatkowa cześć. Po ustawieniu montażu pozostaje nam wysunąć lunetkę założyć na montaż głowicę kulową z aparatem, skadrować, włączyć prowadzenie z poziomu aplikacji a następnie rozpocząć ekspozycje. Jeżeli zdecydujecie się nabyć dodatkowy kabel do wyzwalania (potrzebne jest odpowiednie wejście w aparacie) Star Adventurer Mini przejmie funkcje programowalnego wężyka do długich ekspozycji. Czasy ekspozycji ich ilość oraz interwały w sposób bardzo wygodny programujemy z poziomu aplikacji.
Jakość każdego montażu paralaktycznego determinują dwie cechy: jego nośność oraz dokładność prowadzenia. W każdym klasycznym montażu występuje tzw. błąd periodyczny co oznacza, że montaż cyklicznie działa przez moment nieco zwalnia a następnie nieco przyspiesza to finalnie przekłada się na to czy gwiazdki na zdjęciu są poruszone czy nie. W przypadku Star Adventurer Mini taki błąd periodyczny po kilku pomiarach za pomocą guidera SBIG STV wynosił +/-30~32”. To to mniej więcej dwukrotnie wyższa wartość niż w model Star Adventurer ale należy pamiętać że w nim przekładnie są znacząco większe co ułatwia ich precyzyjniejsze wykonanie. Podsumowując przed nabyciem tego urządzenia trzeba sobie zdać sprawę, że choć daje on spore możliwości to jako sprzęt ultra-kompaktowy przeznaczony jest do sesji z krótszymi ogniskowymi w warunkach w których nie ma możliwości zabrania dużego i zwykle ciężkiego montażu.
W odróżnieniu od większego Star Adventurer-a wersja Mini nie ma portu do guide (to rozwiązanie do wprowadzenia korekt pracy montażu w czasie rzeczywistym). - TIMELAPSE
Dwa tryby astronomiczne i dwa zwykłe plus łatwość z jaką możemy zaprogramować urządzenie poprzez wygodną aplikacje, sprawia że rejestracja timelapse staje się ze Star Adventurer Mini prawdziwą przyjemnością. Dodatkowo, o czym wspominałem wcześniej, dwa gniazda statywowe ułatwiają ustawienie do nocnej jak i dziennej fotografii. Szczególnie przydatne są opcje ułatwiające zaplanowanie sesji gdzie aplikacja wskazuje czas całkowitej sesji i potrzebną do niej ilość ekspozycji. Aplikacja daje też możliwość podglądu stanu całej sesji. Ilość opcji stwarza wiele możliwości ciekawych ujęć zarówno nieba nocnego jak i dziennego. Dodatkowo głowica wykonując obrót daje nieco inne możliwości niż powszechnie stosowane slidery, z jednej strony efekt przy obrocie jest nieco mniej przestrzenny, ale nasze urządzenie zmieści się w każdej nawet najmniejszej torbie foto i jego uruchomienie i konfiguracja trwa mniej niż kilka minut, przez co jest znacznie bardziej mobilnym.
Podsumowanie
Zalety:
- waga i rozmiar,
- prostota obsługi,
- jakość wykonania,
- lunetka polarna wraz z podświetleniem w zestawie,
- łatwa i intuicyjna darmowa aplikacja zarządzająca trybami działania urządzenie,
- zasilanie dwoma paluszkami,
- wbudowana karta wifi do komunikacji,
- rozbudowane możliwości time-lapse,
- dożywotnio darmowe aktualizacje firmware,
- wejście micro-usb do zasilania zewnętrzenego,
- atrakcyjna cena i możliwości w porównaniu do podobnych montaży na rynku.
Wady:
- krótki czas działania na bateriach,
- sterowanie wyłącznie za pomocą aplikacji,
- niedopasowana przejściówka do podświetlenia lunetki polarnej.
Sky Watcher wypuszczając kolejny mały montaż jeszcze bardziej umocnił się na rynku tego typu rozwiązań. Sterowanie z poziomu aplikacji jest bardzo wygodne i muszę przyznać, że bardzo mi tego brakuje w większym Star Adventurer którego posiadam. Niestety wifi w połączeniu z zasilaniem dwoma paluszkami jest dość ryzykowne i pierwszym i moim zdaniem największym problemem będzie czas działania na jednym komplecie baterii. Producent podaje aż 24 godziny działania ale mi w chłodne noce nigdy nie udało się osiągnąć wyniku lepszego niż 6-8 godzin. Jeżeli dodatkowo zostawimy włączone wifi możemy być pewni, że baterie rozładują się po mniej więcej połowie tego czasu. Jeżeli ktoś będzie chciał spędzać całe noce na fotografowaniu niestety musi zabrać ze sobą dodatkowe źródło zasilania (SAM ma wejście micro-usb). Drugi problem też dotyczy zasilania ale w urządzeniu którym sterujemy. Musimy mieć świadomość, że nie da się uruchomić montażu nawet w najprostszym trybie śledzenia nieba z prędkością gwiazdową bez aplikacji. Szkoda, że producent nie przewidział takiej opcji, bo dla części osób będzie to pewnie podstawowy sposób wykorzystania urządzenia.
Star Adventurer przegrywa dość mocno jeżeli chodzi o jakość prowadzenia ze swoim większym bratem ale należy podkreślić, że błąd na poziomie +/-30” jest i tak bardzo dobry w porównaniu z konkurencją (mam tu na myśli Nano Tracker, SkyTracker iOptorona czy Vixena Polarie), nie wspominając o dodatkowych możliwościach których urządzenia konkurencji nie posiadają przy w zasadzie bardzo podobnych cenach.
Należy pochwalić producenta zarówno za wysoka jakość wykonania i innowacyjność. Jest to chyba pierwszy montaż z wbudowanym wifi na rynku i nie ukrywam, że chciałbym takie rozwiązanie widzieć również w dużych montażach. Jeżeli więc chcesz zacząć swoją przygodę z astrofoto a dodatkowo masz aspiracje na tworzenie filmów w bardzo popularnych teraz time-lapse, to urządzenie powinno znaleźć się na Twojej liście zakupów!
Jakość prowadzenie
Trzeba mieć świadomość, że jakość prowadzenia uzależniona od kilku czynników: jakości ustawienia montażu w osi obrotu sfery niebieskiej, obciążenie i niestety jakości wykonania mechaniki w danym egzemplarzu. Niestety powtarzalność jest wciąż bolączką chińskich montaży.
Test powstał dzięki uprzejmości firmy DeltaOptical, która udostępniła urządzenie do testów.