Szczęśliwie pomimo gróźb i ostrzeżeń prasy rynsztokowo-bulwarowej nie dosięgnął nas i raczej nie dosięgnie gniew Słońca. Nie spłoniemy ani my ani nasze satelity, komputery, sieć elektryczna ani nic innego. Właśnie dotarliśmy do szczytu solarnej aktywności w tym cyklu i najprawdopodobniej będzie ono jednym z najsłabszych w przeciągu ostatnich 50-lat. W sumie nie powinno to zaskakiwać po niezwykle spokojnym zachowaniu Słońca w czasie ostatniego minimum. W cyklu słonecznym 23 ilość dni bez plam wyniosła aż 821. Poprzednie tak niskie wyniki były obserwowane w czasie tak zwanego minimum Maudera na przełomie XIX i XX wieku. Aktualne maksimum prognozowane było na słabe (oczywiście przez naukowców a nie dziennikarzy) a w zasadzie nie osiągnęliśmy nawet tego czego się spodziewano. Na teraz przypuszcza się, że w czasie tego maksimum wystąpią dwa peak-i o zwiększonej aktywności. Pierwszy był w 2012 roku a następny prognozuje się na przełom 2014/2015 roku. Jak będzie dowiemy się pewnie niebawem a aktualnie ilość plam na Słońcu mała i raczej nie ma co się spodziewać jej powiększenia. Tym samym szanse na Zorze Polarne widoczne w naszym kraju są żadne.