Chyba powoli można mówić o tym, że ten mit ulega przedawnieniu. Cały czas planety fotografowane (rejestrowane pliki wideo) za pomocą DSLR nie dają tak dobrych rezultatów jak z wykorzystaniem specjalizowanych do tego kamerek, ale stają się alternatywą do takiej astrofotografii. Po tym jak znalazłem na stronie Jerry Lodriguss’a jego ostatnie zdjęcia planet zacząłem się przyglądać ew. oprogramowaniu i technice takich rejestracji. Kluczem było wprowadzenie w Canonie 550D (a więc lustrzance amatorskiej) trybu tzw. movie crop mode. Przy rozdzielczości 64×480 otrzymujemy wyłącznie centralny wycinek z obarazu całej matrycy w 1:1. Aparat wykorzystuje więc obszar zbliżony do popularnych kamerek internetowych przy okazji umożliwiający fotografowanie obiektów o małej skali. Canony które oferują tą opcję mają stosunkowo mały pixelek (Eos 550D, EOS60D) . Mniejszy niż w sensorze ICX098BQ/ ICX618ALA wykorzystywanym min w DMK21 color/mono (Canon 4,3μm vs 5.6μm w DMK). Trzeba zaznaczyć, że zdjęcia Jerry Lodriguss wykonuje on naprawdę fajnym teleskopem bo Celestron C11 Edge HD. Przypuszczam, że specjalizowana kamera + ten teleskop a efekty były by znacznie lepsze. Należy mieć jednak świadomość tego, że jeżeli mamy już którąś z podanych lustrzanek to teoretycznie odpada nam na początek inwestycja w kamerkę do fotografowania planet. W swoich pierwszych próbach wykorzystywał on filmiki bezpośrednio nagrywane w aparacie. Canon stosuje we wszystkich puszkach kompresję H.264. Później korzystał z Live View AVI rejestrowanym przez EOS Movie Recorder, a ostatnio zaczął wykorzystywać opcję rejestrowania wideo przez ImagesPlus (czyli bardzo zgrabny soft do rejestracji i obróbki zdjęć z DSLR).

Eos Movie recorder jest darmowy a informacje oraz pliki instalacyjne znajdziecie tutaj: http://eos-movrec.sourceforge.net/

Detale i informacje na temat rejestracji w ImagesPlus (program jest płatny) znajdziecie tutaj: http://www.mlunsold.com/process/IP4/SID/Canon.html