Obiektyw 50mm to wbrew pozorom jedna z fajniejszych ogniskowych w astrofotografii. Ogniskowa 50mm daje też swobodę przy fotografowaniu bo praktycznie każdy mini montaż da radę uprowadzić ekspozycję na poziomie 5 minut z punktowymi gwiazdami a poza miastem z takiej sesji można wykonywać bardzo fajne ujęcia na których bez problemu będzie widać detale w większych obiektach mgławicowych. Zobaczcie jak te popularne obiektywy poradziły sobie w dość prostym teście jakim je poddałem.
Za najważniejsze w fotografii tego typu obiektywami uważam następujące cechy:
– jak najmniejsza koma (a więc punktowość gwiazd na brzegach pola),
– jak najmniejsza abberacja chromatyczna (czyli niebiesko-fioletowe obwódki wokół jaśniejszych gwiazd),
– jak najmniejsze winietowanie (czyli przyciemnienie obrazu na brzegach pila),
– jak najwyższa rozdzielczość (ilość i wielkość gwiazd na zdjęciu).

Pole widzenia dla matryc o pełnej klatce to 39.60° x 26.99° dla Canon i 39.51° x 26.96° dla Nikona.
Dla matryc “crop” to 24.96° x 16.78° dla Canon i 26.47° x 17.82° dla Nikona (tzw. format DX w Nikonie to matryce o około 1mm większe niż format APSC w Canonie).

  1. Canon EF 50 / 1.4
    7 elementów w 6 grupach, ośmiolistkowa przesłona a całość zamknięta w dość solidnej obudowie. Obiektyw który towarzyszy mi od ładnych kilkunastu lat i choć to stara konstrukcja to nawet z najnowszymi aparatami wciąż daje radę. Zalecam do tego obiektywu nabycie osłony ES-71II lub jakiegokolwiek zamiennika. Oryginalnie obiektyw jest dość podatny na boczne światło i potrafi “zablikować” w astrofoto i tej ogniskowej jest to jednak wada w zasadzie pomijalna. Dla pełnej klatki wymaga domknięcia do f:3,5-4 i dopiero wtedy gwiazdy w narożnikach dobrze wyglądają. Dla większości porównywanych obiektywów w porównywanej stawce to w zasadzie norma. Obiektyw minimalnie domknięty nie wykazuje aberracji.

     

  2. Canon EF 50 / 1.8 II
    6 elementów w 5 grupach, pięciolistkowa przesłona, no i plastikowa obudowa, korpus oraz bagnet. Taniej już się nie dało i choć obiektyw zdecydowanie nie wzbudza zaufania to o dziwo w testach wypadł nad wyraz dobrze! O ile w centrum kadru wyraźnie traci do swojego droższego brata to w przypadku cropa przymknięty do f:2.8 daje wyraźnie lepszą gwiazdkę. Ten obiektyw również bardzo dobrze radzi sobie z aberracją chromatyczną i przymknięty do f:2.8 praktycznie jej nie wykazuje. Ciężko mi powiedzieć jak z jakością pomiędzy poszczególnymi egzemplarzami, ale ten który miałem do testów spisywał się naprawdę świetnie i jeżeli ma to być Wasz obiektyw do astrofoto to zdecydowanie wart jest swojej ceny.
  3. Nikkor 50/2
    6 elementów w 4 grupach, szcześciolistkowa przesłona i metal, metal, metal. Niewielkie szkło które dostałem od przyjaciela i pokochałem je zarówno do zwykłe fotografii jak i do astrofoto. Szkło które zadebiutowała w 1960 roku i choć przy przesłonie f:2.0 pokazuje wszelkie możliwe wady (abberacja, spora koma i wnietowanie) to przymknięte do f:3,5 obraz zarówno w rogach jak i centrum wypada świetnie. Ma jeszcze coś co mnie zachwyca, piękną dyfrakcję na jasnych gwiazdach (sześć ramion). Jest też dobrze skorygowany i przymknięty do f:3,5 wykazuje mniejsze winietowanie niż większość obiektywów w tej stawce (porównywalne do nowoczesnego Nikkora 50/1.8G). Jeżeli szukasz budżetowego szkła z mocowaniem do Nikkora i zaspokoisz się jasnością od 2.8 nie zastanawiaj się!
  4. Nikkor 50/1.8D
    6 elementów w 5 grupach, siedmiolistkowa przesłona i całkiem solidna konstrukcja, no i cena nowego i używanego jest bardzo atrakcyjna. Po dłuższym rozbracie z aparatami marki Nikon to było moje pierwsze szkło które miałem w torbie i byłem bardzo mile zaskoczony jak dobrze się sprawuje. Na teraz gdybym miał wskazać które obiektyw jest lepszy czy 50/1.8D czy nowe 50/1.8G miałbym problem. 50/1.8D ma niższą rozdzielczość od wersji 1.8G, ma większą komę i wykazuje nieco wyższą aberrację do przesłony 2.8. Od przesłony f:4 te różnice szczególnie dla formatu DX się zacierają. No i ma coś czego nie ma 1.8G – bardzo ładne spajki na gwiazdkach, których nie ma nowsza wersja. Wbrew pozorom ma to dla mnie znaczenie bo dodaje sporo uroku do zdjęć. Ten obiektyw nie będzie współpracował z tańszymi aparatami Nikona najnowszej generacji.
  5. Nikkor 50/1.8G
    6 elementów w 5 grupach, siedmiolistkowa przesłona, solidna obudowa. To szkło nowej generacji które nie daje możliwości manualnego wyboru przesłony jak i ma wbudowany silnik (czyli będzie współpracowało z najnowszymi aparatami). Wyższa rozdzielczość w centrum w porównaniu do starszego 1.8D, mniejsza koma ale na co warto zwrócić uwagę nawet po przymknięciu do f:4 pozostaje widoczna i co dziwne po brzegach pokazuje jakby mniej gwiazd niż np. manualny 50/2 (widać to na wycinkach przy porównaniu crop). Nie ma też spajków na gwiazdach, wynika to z konstrukcji przesłony, która po przymknięciu ma bardziej okrągły kształt. To celowe działanie dla poprawy wyglądu bokehu w dziennej astrofoto, ale niestety astrofoto brak spajków powoduje że zdjęcie wygląda bardziej płasko.
  6. Nikkor 50/1.4D
    7 elementów w 6 grupach, siedmiolistkowa przesłona. Klasyk gatunku firmy Nikon, ulubione szkło wielu zawodowców niestety w testach spisał się bardzo mocno poniżej oczekiwań. W dziennej fotografii wiele z błędów które psują astrofoto nie będzie uciążliwa. Dla formatu FX (pełna klatka) szczególnie uciążliwa będzie koma oraz winietowanie, które nie znikają nawet po przymknięciu do f:5,6. W przypadku matryc DX wypada trochę lepiej, ale i tak nie zachwyca (lepiej wypadł nawet plastikowy Canon EF 50/1.8 II). Na plus można zaliczyć ładne spajki, podobne do tych z Nikkora 50/1,8D. Ten obiektyw nie będzie współpracował z tańszymi aparatami Nikona najnowszej generacji.

Zdjęcia do porównania zostały wykonane tej samej nocy. W przypadku obiektywów Canona aparatem było 6D w przypadku Nikona D810A. Jako montaż użyty został Sky Watcher Star Adventurer a maksymalne czasy ekspozycji nie przekraczały 30s. Wszystkie pliki zostały skonwertowany w identyczny sposób przez Pixinsight a następnie w nim wykonano wszystkie wycinki (automatycznie). Po tym zabiegu wszystkie pliki trafiły do PS w którym złożono tablice z poszczególnymi próbkami.

Centrum kadru
Jak widać w centrum kadru większość obiektywów zachowuje się podobnie i już od przesłony f:2.8 praktycznie każdy obiektyw da ostre gwiazdki, wyraźnie widać że aberracja chromatyczna dla tej przesłony będzie problemem wyłącznie dla Nikkora 50/1,4D. Po przymknięciu jeszcze o działkę do f:4 wszystkie obiektywy w centrum zachowują się dobrze choć nico większą gwiazdkę (czyli niższą rozdzielczość) od pozostałych mają tani Canon EF50 1.8 II oraz Nikkor 50 1.4D.

Brzeg pełna klatka (FX)
Niestety matryca o rozmiarach 24x36mm obnaża wszelakie niedoskonałości związane z kształtem gwiazdy. Jeżeli zdecydujecie się na tą ogniskową należy się spodziewać, że z testowanych tu obiektywów każdy będzie musiał być przymknięty do około f:4 w celu uzyskania względnie punktowych gwiazd. Zdecydowanym liderem w tym teście jest Canon EF 50 1.4. Zdecydowanie najgorzej wypada Nikkor 50 1.4D

Brzeg crop (APSC – DX).
W przypadku mniejszej matrycy zaczyna się robić na porównaniu małe zamieszanie. Okazuje się, że tani Canon EF 50 1.8 II wypada tylko nieznacznie od znacznie droższego EF 50 1.4 gorzej dla przesłony 2.8 i już nieco lepiej dla f:4. Krzywizna pola w przypadku tańszego Canona jest najwyraźniej nieco mniejsza. W przypadku Nikkorów widać wyraźnie, że starszy 50/2 potrzebuje przymknięcia do przesłony f:3.5 a poniżej wyraźnie ustępuje pozostałym obiektywom. W przypadku 1.8D i 1.8G koma na brzegu formatu DX lepiej wygląda dla nowszej konstrukcji no a 50 1.4D zamyka stawkę.

Winietowanie
Badałem wyłącznie dla pełnej klatki (FX) ponieważ po przymknięciu do f:2.8 w większości obiektywów (poza powtarzającym się tutaj Nikkorem 50 1.4D) nie stanowiła już problemu. Na pewno nieco lepiej od pozostałych radzą sobie Nikkory 50 1.8d i 1.8G, które dla przesłony 2.8 mają minimalnie mniejsze winietowanie od pozostałych obiektywów. Przy przesłonie f:4.0 winietowanie przestaje być problemem.

Spajki – dyfrakcje na jasnych gwiazdach
To w zasadzie wada obiektywu i w normalnej fotografii (szczególnie portretowej) aby uzyskać idealne rozmycia konstruuje się przesłony a możliwie jak najbardziej okrągłym kształcie. Im mniej listków albo ścięcia w świetle przesłony tym większe spajki. Paradoksalnie dla mnie ta wada to zaleta. Uwielbiam te które daje tani manualny Nikkor 50/2. Nowe konstrukcje optyczne zwykle projektuje się właśnie w sposób zmniejszający dyfrakcję. Jak to wygląda dla testowanych obiektywów, sami zobaczcie.


Który obiektyw jest najlepszy? To zależy kto czego oczekuje i czy posiada większą matrycę FF (FX) czy crop-a. W przypadku Nikona wybór determinuje również to czy dane szkło będzie mogło być użyte z aparatem. Na pewno bardzo dobrze wypadły oba Canony a ten tańszy jeżeli tylko traficie na równie dobry egzemplarz spełni oczekiwania każdego amatora z aparatem o matrycy APSC.
Mam nadzieję, w najbliższym czasie porównanie uda się poszerzyć to porównanie o jeszcze co najmniej dwie ciekawe pozycje.
Powodzenia!