Pomimo niesprzyjających warunków tej zimy udało mi się uzbierać całkiem pokaźną kolekcję obiektów. Pierwszy dzień wiosny jest dobrym momentem na podsumowanie tego sezonu. Udało się to tylko i wyłącznie dzięki wykorzystaniu…. modyfikowanych DSLR. Zima pogodowo nigdy nie rozpieszcza, zbieranie materiału za pomocą aparatu który w jednej ekspozycji daje obrazek kolorowy (w odróżnieniu od kamery mono gdzie trzeba zrobić aż cztery ekspozycje dla pełnego koloru) skraca radykalnie całą sesje i umożliwiało mi z całkiem niezłym skutkiem robić nawet dwa obiekty jednej nocy. Oczywiście nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie dało się zrobić czegoś lepiej. Horshead był robiony przy sporym cirrusie, na Mewę muszę się wybrać pod lepsze niebo, to samo w zasadzie dotyczy większości obiektów. Ulubionym zdjęciem z tej zimy jest dla mnie M78 oraz Głowa Wiedźmy, no i to kilka szerokich ujęć… Następnej zimy na pewno będzie lepiej!