Jak się poruszać w gęstwinie ustawień w aparacie w przypadku astrofoto? W tym przypadku minimalizm w dodatkach jest czymś jak najbardziej wskazanym. No ale dlaczego jednak nie jpg? Poczytajcie i zapamiętajcie.
Format RAW to odpowiednik cyfrowego negatywu. Przyjmuje się, że pliki w tym formacie nie przechodzą przez dodatkową obróbkę taką jak wyostrzanie czy odszumianie. Takie są założenia, ale niestety ta reguła nie jest obowiązująca w przypadku każdego producenta. Zanim więc nabędziecie swój wymarzony aparat i będziecie chcieli go wykorzystać w astrofoto dokładnie sprawdźcie czy aby format ten jest maksymalnie “czysty”. W czasie jego obróbki możemy dość dowolnie regulować szereg parametrów zdjęcia co jest niemożliwe po “wywołaniu” i zapisaniu pliku jako jpg. Przyjrzyjmy się temu co najważniejsze w przypadku astrofotografii:

  1. Plik jpg w porównaniu do raw jest formatem zamkniętym. Raz dokonanej na nim obróbki z danych wprost z matrycy, bez względu na to czy będzie to proces zaszyty w aparacie czy w zewnętrznym oprogramowaniu, nie da się już cofnąć. Ma to szczególne znaczenie w przypadku balansu bieli, poziomu odszumiania i wyostrzenia. W nowszych coraz doskonalszych aparatach dochodzi do tego cała masa innych ustawień dopasowanych do rodzaju sceny (krajobraz, portret, sport itp) polegających na różnicach w nasyceniu oraz poziomu kontrastu, detali ale również korygowane są niektóre wady optyki o ile producent takie udostępnia (winietowanie, aberracja czy nawet korekcje geometrii).
  2. Kompresja. Plik raw zajmuje wielokrotnie więcej miejsca no ale stara maksyma mówiąca że karty pamięci kosztują znacznie mniej niż wspomnienia i chyba jest chyba najlepszym podsumowaniem (Memory Is Cheap, Memories Are Priceless!). Objętość pliku raw wynika z kilku faktów ale najważniejszym z nich jest brak kompresji (choć nie zawsze, ale o tym kawałek dalej). Nawet jeżeli wybierzemy maksymalną jakość pliku jpg i tak część jego danych ulegnie bezpowrotnej stracie. Najczęściej dzieje się tak w cieniach czy przy jednolitych powierzchnia oraz w drobnych detalach. Chwila, ale to zwykle o to walczymy w astrofoto! Ciemnie partie obrazu w których tkwią detale mgławic, gromad gwiazd czy galaktyk zawieszone w przestrzeni kosmicznej. 
  3. Kodowanie (głębia bitowa).  To chyba najważniejsza cecha która wyróżnia pliki raw. O co w tym chodzi? Normalny plik jpg, czyli taki jak normalnie w 99% widzimy w przeglądarkach internetowych i format w którym najczęściej się rejestruje zdjęcia ma kodowanie 8 bitów na kanał. Oznacza to, że kolor w każdym kanale ma 256 odcieni co daje nam całkowitą ilość kolorów na poziomie 16,78 miliona. Wydaje się sporo, ale nowoczesne lustrzanki zapisują pliki raw w 14 bitach a to daje nam aż 4397241253887 możliwych kolorów. Żeby nie męczyć Was liczeniem zer to 4,39 biliona kolorów co jest o ~256 tyś. X więcej niż w przypadku 8 bitowego pliku jpg. No i to właśnie można powiedzieć, że jest kosmiczna różnica. Jeżeli macie wybór zawsze używanie plików 14-bitowych
  4. Dynamika. To ilość półtonów która aparat może rozpoznać pomiędzy czernią oraz bielą. Oczywiście jest związana z kodowaniem (czyli pkt.3) oraz z kompresją (czyli pkt. 2), ale nie tylko. Realna dynamika aparatu zależy od kilku detali czysto technicznych. Najważniejszym jest poziom na jakim szumi matryca. Każdy kto ma cyfrówkę wie, że im wyższe iso tym szum aparatu większy. Niestety im wyższy szum tym niższa dynamika. Tłumacząc najprościej jak się da, można by powiedzieć, że im wyższy szum tym zabiera więcej sygnału. Na początek znikają detale w cieniach a im jest go więcej tym bardziej degraduje kolejne partie obrazu (tak jakby je zaświetlał). Dlaczego więc nie odszumiany jpg lub raw? Dlatego, że odszumianie również degraduje obraz. Eliminuje szum, ale jednocześnie usuwa szczegóły z partii obrazu, które są istotne. Stąd najwyższą dynamikę uzyskujemy z klatek raw, zapisanych bez kompresji. Z szumem poradzimy sobie robiąc jak największą ilość pojedynczych ujęć a następnie je stackując, ale to będzie tematem zupełnie innej pogadanki.

Na deser
1. Jak się domyślacie każdy aparat ma swoje maksymalne użyteczne iso, które zwykle jest niższe niż maksymalne możliwe do ustawienia. Zazwyczaj jest to o 2EV mniej niż maksymalne natywne (czyli takie nie podbijane wyłącznie poprzez oprogramowanie), czyli jeżeli Wasz aparat ma możliwość ustawienia ISO na poziomie np. 6400, maksymalne użyteczne będzie w okolicy 1600. Nie jest to reguła i warto porobić testy, żeby poznać ograniczenia swojego aparatu.

2. Nawet używając plików raw najlepiej jest wyłączyć w aparacie odszumianie. Zwykle znajduje się w dwóch miejscach. Pierwsze to automatyczne wykonywanie dark frame po zdjęciu właściwym. Jest to ustawienie dla czasów powyżej kilku sekund, aparat wykonuje druga ekspozycję o takim samym czasie naświetlania ale z zamkniętą migawką a następnie odejmuje to zdjęcie od klatki właściwej. Dark frame i kalibrację wykonujemy oddzielnie, nie w aparacie!
Drugie ustawienie redukcji szumu zwykle w kilku stopniach dotyczy odszumiania przy wyższym iso. Generalnie dla pewności wyłączamy wszędzie gdzie się da :)

3. Wyłączamy funkcje D-lighting, Auto Lighting Optimiser i wszelakie pochodne (w Canonie obowiązkowo Highlight Tone priority). Każdą z tych funkcji idzie w czasie “wywoływania” raw aktywować w oprogramowaniu na komputerze.

4. Nie używamy kompresji plików raw (jest to funkcja dostępna w nowszych aparatach). Zawsze wybieramy maksymalną rozdzielczość plików. Jest to ważne ze względu na specyfikę budowy kolorowych matryc z maską bayera i kalibracji tych plików!

POWODZENIA!